Mei Tai uszyty z lnu i bawełny. Wymiary panela 40/40 cm. Pasy naramienne 215cm, biodrowy 200cm. Dla dziecka od ok. 9 miesięcy.
Wypełnienia pod kolankami. Wszystkie pasy wypełnione.
Sprzedany.
Mei Tai to miękkie nosidło pochodzące z Azji. Składa się z pasa biodrowego, który zawiązujemy wokół pasa, panela i dwóch pasów naramiennych. Panel z reguły jest kolorowy, nie usztywniany. Pasy mogą być wypełnione dodatkowym miękkim materiałem aby podnieść komfort noszenia nawet cięższego dziecka. Dziecko w nosidełku możemy nosić na plecach, biodrze oraz przodem do siebie. Nosidełka te czasem mają zagłówki podtrzymujące główkę gdy dziecko spi. W nosidłach bez zagłówka tę funkcję spełnia kapturek.
Najbliższe wolne terminy - listopad 2018 r.
Dostępne od ręki:
http://paniolos.blogspot.com/p/aktualnie-na-sprzedaz.html
Wypożyczalnie z dostępnymi nosidłami MOT:
Wrocław: Sling Mania
Poznań - Przy Tobie
Dostępne od ręki:
http://paniolos.blogspot.com/p/aktualnie-na-sprzedaz.html
Wypożyczalnie z dostępnymi nosidłami MOT:
Wrocław: Sling Mania
Poznań - Przy Tobie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są moją własnością-jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczę. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.
Och, szkoda że wiązany, bo bym wzięła. To co odstręcza mnie od typowego mei-tai to właśnie te supły, nie potrafię ich wiązać jedną ręką, a jakoś boję się puścić dziecko. To pewnie wymaga wprawy, hybrydy z klipsami na skosach łatwiej się zapinają.
OdpowiedzUsuńJa wiążę córki od grudnia i robiłam to wówczas pierwszy raz w życiu, normalnie wiążąc węzeł obiema rękami. Jak się wiąże węzeł jedną ręką? :o
OdpowiedzUsuń@lavinka - do odważnych świat należy! Może warto kiedyś spróbować :) Dodam, że taki MT zajmuje dużo mniej miejsca ;)
OdpowiedzUsuń@Magda - szacun! powinnaś spróbować jedną córę na plecy, drugą na przód ;P
No właśnie próbowałam i nie potrafię odważyć się puścić dziecka i wiązać. BTW jedną ręką się czasem da, jest taki żeglarski węzeł bezpieczeństwa, nie pamiętam już dokładnie nazwy, ale da się go (pod wodą!) zawiązać jedną ręką. Kiedyś umiałam w kilka sekund, podczas robienia patentu żeglarskiego robiłam tym furorę ;) Ale to stare czasy. Supły chustowe nie wychodzą mi zupełnie, już elastyk doprowadza mnie do szału. Mei-tai jest prostsze, ale też się trzeba namotać. Mam w domu tańszy odpowiednik z klipsami i to jest zupełnie co innego. Wystarczy lekko podtrzymywać z boku. Jeśli zdecyduję się na wiązane, to dopiero przy starszym dziecku, takim powiedzmy 10+. W każdym razie mam blog w obserwowanych, cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńlavinka, rozumiem Twój strach, bo sama się bałam i sporo czasu wiązałam nad łóżkiem, a często pomagał mi mąż. Praktyka z czasem czyni mistrza i rzeczywiście przy starszym dziecku wiąże się lepiej, bo może się mamusi przytrzymać ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
W którym momencie przy wiązaniu MT niebezpiecznie puszcza się dziecko? Pas biodrowy wiąże sie bez dziecka, a szelki, gdy przychodzi moment ich puszczenia, są już naprężone i trzymają bardzo dobrze. Nosząc tez przeciez nie podtrzymuje sie dziecka rękami. MT przecudne! Czekam az moja mała usiądzie, i wybiorę swoje jedyne :) Na razie tulimy sie w chustach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też sie dziwię temu lękowi, chyba jakaś dziwna jestem, bo ja, chustowo-nosidłowy laik, od razu zaczęłam motać nie nad łóżkiem, a normalnie, może dzięki temu, że od Oli dostałam mega wyczerpująca instrukcję, a poza tym posiłkowałam się załączonym linkiem z filmikiem z YT. Nie sposób, postępując wg instrukcji, upuścić dziecka. Mój mąż też świetnie sobie radzi.
OdpowiedzUsuń